środa, 10 grudnia 2014

L (Infinite)

Zamówienie z L dla Mani^^
Nie jesz szkolne,ani nie ma tu piłki nożnej,ale ten pomysł tak bardzo skojarzył mi się z Myungsoo,że nie mogłam tego tak nie napisać.
Miłego czytania!~



Bohaterowie:L ,(T.I)
Rodzaj:Fluff(?)
Długość:Średni



-SooYong!-wrzasnęła  (T.I) patrząc na kubek z kawą z czymś w rodzaju nienawiści.
Czarnowłosa,filigranowa dziewczyna z wiecznie wystraszonym wyrazem twarzy podbiegła do niej,niemal przewracając się o stojak od aparatu.
-Pamiętasz o co cię ostatnio prosiłam?-spytała z pozornym spokojem wołająca.
-O...o wysłanie dokumentów?
-A chwilę później?
-O zorganizowanie kolejnej sesji..
-A jeszcze później?
Dziewczyna zamyśliła się.
Kobieta widziała jak jej asystentka dosłownie  zalewa się potem
Czyżby młoda europejka była ,aż tak straszna?
Może faktycznie nie przebiera w słowach i daje w kość swoim podwładnym...
Nie raz już groziła im wyrzuceniem z pracy i upewnieniem się,że już żadne studio fotograficzne owego osobnika do pracy nie przyjmie.
Faktycznie,może i było kilka nagannych zachowań,z których słynęła europejka ,ale skoro innym coś nie pasuje to nikt ich tu nie trzyma,prawda?Skoro im tak źle to czemu nie odejdą?
Otóż,prawdo podobnie popełnili by największy błąd w swojej karierze.
Odejście od jednej z najlepszych fotografek w całym Seulu raczej nie  wpisałoby się na karty historii jako najmądrzejsze rozwiązanie.
A po co jeszcze bardziej zniechęcać ludzi do i tak już skomplikowanej historii?
Lepiej przeczekać wybuchy gniewu humorzastej szefowej i dostać pokaźną sumkę na koniec miesiąca.

-A więc?-dziewczyna ponowiła pytanie.
Zrezygnowana SooYong wyczerpana retrospekcjami sprzed 10 minut opuściła bezwładnie ręce wzdłuż ciała i chwyciła po ostatnią myśl jaka narodziła się w jej głowie.
-Prosiła pani o kawę...
-No właśnie-(T.I) powiedziała łagodnie,co w jej przypadku mogło prowadzić tylko do jednego:ostatecznego wybuchu-Prosiłam o kawę,a nie wodę z mlekiem!-wrzasnęła ,dosłownie wbijając kubek w blat stołu.
Całe szczęście,kochani podwładni dobrze wiedzieli,że super wytrzymały kubek, dla szefowej będzie idealnym prezentem na jej urodziny.
-Posłuchaj słonko-zaczęła europejka zaciskając zęby-Nie spałam od dwóch dni.Ta cholerna kawa jest jedyną rzeczą,dzięki której wytrzymuje  24 godziny na dobę w tym studiu ,więc czy dla ciebie-wyspanej i pełnej energii małolaty na stażu tak trudno jest zrobić dobrą kawę?!
-J-ja...-brunetka zająknęła się.Dobrze wiedziała,że jedno nieodpowiednie słowo mogło ostatecznie rozwścieczyć pracodawczynię.
Przełknęła więc nerwowo ślinę,mamrocząc przeprosiny.
-Tym razem się postaraj.Chyba nie chcesz wylecieć z pracy przez kubek kawy ,hm?
-O-oczywiście-ukłoniła się-Już robię następną.Przepraszam-powiedziała ,by już za chwilę pędem udać się na zaplecze i zaparzyć nową kawę dla rozwścieczonej kobiety.
(T.I) opadła bezwładnie na krzesło,łapiąc się jedną ręką za obolałą głowę.
Mamrocząc coś o nienawiści do świata i ludzi spojrzała w swój podręczny kalendarz:zapisany od góry do dołu.
Na każdy dzień miała zaplanowane co najmniej kilka sesji ,czy spotkań służbowych.
Wytwórnie wręcz błagały o możliwość promocji nowego zespoły czy solisty ,ze zdjęciami jej autorstwa .
Dużo zleceń równa się dużo pieniędzy,ale i również brak czasu dla znajomych,na poobijanie się w domu,o śnie nawet nie wspominając.
Bez dwóch zdań,młoda kobieta była najwyższej klasy pracoholiczką i perfekcjonistką,co wzbudzało podziw i respekt nie tylko klientów ,ale i konkurencji.
-P-proszę-nagle zza rogu wyłoniła się SooYong,z wielkim poświęceniem niosąc kubek świeżej,gorącej kawy dla swojej szefowej i następnie kładąc go ostrożnie na blacie biurka.
-Przypomnij mi z jakiej dziś wytwórni przyjadą?
-Woollim-odpowiedziała patrząc z niepokojem na (T.I),która właśnie przystawiała krawędź kubka do ust-To męska grupa.Sesja będzie na comeback...
-O której mają przyjść?-pytała się tak na prawdę bez celowo,w końcu wszystko miała zapisane w swoim kalendarzu ,który leżał dosłownie przed nią.
-18:30.
-To za dwadzieścia minut...Obudź mnie,jak przyjadą.
Asystentka zmierzyła kobietę niepewnym wzrokiem,kiwnęła jednak posłusznie głową-T-tak jest.
Mówiąc to wyszła z gabinetu szefowej pozostawiając ją samej sobie.
Ta nie marnując cennych minut rzuciła się na skórzaną kanapę i okryła swoim błękitnym,miękkim kocykiem.
Przymknęła ociężałe powieki i już po chwili zasnęła.

-Proszę pani...halo?-brunetka delikatnie potrząsnęła ramieniem zaspanej (T.I)-Zespół już przyjechał...
-Tak,tak...-mruknęła przeciągle ,podnosząc się na łokciach.Poprawiła rozwichrzone włosy i przetarła spuchnięty od odleżyn policzek.
Aigoo...czemu czas tak szybko leci?A szczególnie gdy zapracowana fotograf chce w końcu wypocząć...?
Z wielką niechęcią wstała ziewając przy tym zamaszyście.
Po drodze wzięła swoją ukochaną lustrzankę w dłoń i udałam się do głównej sali.
7 chłopaków widząc ją  ukłoniło się-Annjonghasejo~
Zmierzyła ich wzrokiem.Chłopacy byli młodzi,przystojni...Mieli już na sobie odpowiednie stroje i makijaż.
Dziewczyna uważnie wpatrywała się w każdego z nich po kolei.
Ale chwila...jeden z nich...przecież to...
-MyungSoo przedstaw pani zespół-powiedział starszy mężczyzna,menadżer grupy.
Chłopak już otworzył usta ,by zacząć wymieniać imiona poszczególnych członków,pani fotograf jednak przerwała:
-Nie mamy na to czasu-powiedziała ,a jej głos lekko zadrżał .
Myungsoo to nikt inny jak jej przyjaciel z liceum.
Ba....przyjaciel!
Kim Myungsoo był owego czasu największą miłością (T.I).Odwzajemnioną miłością...
Byli parą przez prawie trzy lata liceum,jednak tuż przed zakończeniem szkoły rozstali się.
Dziewczyna pokręciła głową,próbując odgonić od siebie te wspomnienia.
To było dawno i nieprawda !
Ale...w takim razie czemu jej serce zaczęło niebezpiecznie szybko bić?
Ponownie przerzuciła wzrok na swojego dawnego chłopaka.
On również na nią spojrzał,uśmiechając się słodko.
Nie pamięta jej?
Minęło kilka lat,a chłopak na pewno ma ważniejsze sprawy na głowie niż rozpamiętywanie dawnych dziejów,ale czy to możliwe ,by zapomniał o swojej byłej dziewczynie?
Oczywiście,że nie.
Ale przecież nie mógł teraz nic zrobić,to by było zbyt podejrzane.Zacisnął więc usta i spuścił wzrok.
-SooYong-zawołała szefowa-Zrób mi kawę...dwie!Dwie kawy.I to mocne...
***
Europejka spojrzała na zegarek-Koniec na dziś-oznajmiła odkładając lustrzankę na blat biurka.
Chłopcy momentalnie rozproszyli się ,włączając tryb uzależniania od urządzeń zwanych smartfonami.Zaczęli dodawać posty na Twittera,robić sobie selfie na Instagrama czy inne rzeczy na podobne strony pomagające rozpowszechnić swój wizerunek.
Menadżer zapłacił dość potężną sumkę pieniędzy,chwaląc przy tym pracę młodej kobiety.
-Jest pani na prawdę świetna.Zdjęcia są wręcz idealne..
-Dziękuję-odparła beznamiętnie,chowając pieniądze do małego sejfu.
-Byłaby możliwość zrobienia jakiś dodatkowych zdjęć?Wie pani..przy comebacku takie rzeczy są potrzebne-uśmiechnął się patrząc na nią błagalnym wzrokiem.
-SooYong!-brunetka szybko podbiegła do szefowej-Kiedy jest kolejny wolny termin?
-Emm....-dziewczyna zamyśliła ,patrząc w kalendarz-We wrześniu przyszłego roku...
-Zapraszam za rok-powiedziała (T.I) z uśmiechem,pakując sprzęt.
-Comeback jest za niecały miesiąc...-mężczyzna podrapał się nerwowo po karku-Nie dało by się zrobić tego szybciej?
-Proszę pana,mam na prawdę dużo pracy.Nie znajdę na to czasu 
-Zapłacimy podwójnie.
-Nie ma takiej opcji...
-Potrójnie!-krzyknął zdesperowany menadżer-Zapłacimy potrójną cenę..
-Jutro o 15 czy 16?-spytała jak gdyby nigdy nic.
-Ale o tej godzinie przychodzi inny zespół...-wtrąciła nieśmiało SooYong.
-Słoneczko,ale ten zespół nie płaci potrójnie-uśmiechnęłam się pobłażliwie-To biznes...
Mężczyzna pokiwał głową z uznaniem-Ma pani absolutną rację.W końcu pani też musi coś jeść.
-Wystarczy mi kawa-mruknęła-Zapraszam jutro.
***
(T.I) była  niezbyt zadowolona ,że po raz kolejny musiała zrezygnować z dnia wolnego i przyjść do pracy.
Jednak kilku cyfrowa suma pieniędzy nie dawała jej wyboru,tak więc ubrała się w swoją 
ulubioną ,niebieska koszulę,przetarte podróby Converse kupione kiedyś na pobliskim rynku i pozostawiając twarz taką,jaką stworzył ją Bóg udała się do pracy.
Te pięć godzin snu sprawiło jej mniejszą ulgę niż oczekiwała,toteż cały czas myślała o Myungsoo uśmiechającym się do niej niewinnie poprzedniego wieczoru.
Nie mogła uwolnić się od wspomnień  i od jednego pytania: Czy on teraz też tak o niej myśli?
Myślał.
Było mu wstyd ,że wczoraj nawet się z nią nie przywitał,ale jak miał to zrobić?
Przy kolegach z zespołu i menadżerze?
To było niemożliwe.
Chciał ją przeprosić za to i porozmawiać chociaż chwilę.
Spytać o rzecz,która nurtowała go aż od końca liceum.
Jednak skąd (T.I) miała o tym wiedzieć?Nie siedzi przecież w jego głowie...nie w tym sensie.
Zachowując pozory,młody piosenkarz przybył wraz z zespołem do studia fotograficznego.
Rozglądał się dookoła podziwiając to,co osiągnęła jego dawana przyjaciółka.
Dla MyungSoo spotkanie jej tutaj było wielką niespodzianką.
Jeszcze gdy byli razem,chłopak nie miał pojęcia o tym,jakie plany na przyszłość ma jego ukochana.
Nie umiał wyciągnąć od niej informacji na temat jej marzeń czy pragnień,podczas gdy sam cały czas zwierzał jej się ze wszystkiego.
(T.I) była raczej typem samotnika i tak na prawdę trudno powiedzieć czemu oboje się sobie spodobali.Byli swoimi zupełnymi przeciwieństwami-Myungsoo był lubiany i popularny,a (T.I) zawsze odcinała się od innych.On miał wielkie marzenia i plany na przyszłość,a ona bała się ustalić cokolwiek ,w obawie ,że coś może pójść nie tak.
Mimo wszystko jednak ,kochali się.
Chłopak po ich zerwaniu obwiniał się za tragedię,która przydarzyła się europejce...
Chciał to wszystko wyjaśnić,dla własnego spokoju...

Sesja przebiegła bardzo szybko,jednak z zadowalającymi efektami.
Zespół mógł mieć pewność,że z takimi zdjęciami na pewno podbiją serca fanów.
Menadżer był rónież zadowolony,jednak myśl o cenie tego wszystkiego napawała go smutkiem.
Nie miał jednak wyjścia,wręczył więc pieniądze pani fotograf i ogłosił:
-Dobra robota chłopcy.W ostatnich dniach dużo pracowaliście,więc teraz macie trochę czasu wolnego.
Zespół nie ukrywał radości.
Od kilkunastu dni nieustannie pracują.Trenują nagrywają,mają przymiarki,sesje...
Bez dwóch zdań zasłużyli na chwilę oddechu.
-Przed 22 macie być z powrotem w dormie -zastrzegł menadżer wychodząc.
Kim Myungsoo w głębi duszy teraz tryskał radością.To szansa zesłana przez niebiosa!
Trzeba tylko poczekać ,aż reszta się zmyje...
Jak na zawołanie,pozostali członkowie zespołu podziękowali (T.I) i rozeszli się.
Szatyn przełknął nerwowo ślinę,gdy europejka zmierzyła go pytającym wzrokiem.
-Dawno się nie widzieliśmy-uśmiechnął się,zaklinając się w myślach ,że powiedział coś tak głupiego.
Stać cię więcej L!
-Jednak mnie pamiętasz-mruknęła dziewczyna,chowając sprzęt/
-Oczywiście,że tak!Jak mógłbym zapomnieć....czekaj pomogę ci-podszedł do mnie i zaczął zwijać jeden z kabli.
Nastała chwila ciszy.
Dziewczyna nie zamierzała nic powiedzieć ,bo niby co?
Miło cię widzieć?Co u ciebie?
Chłopak trochę zmartwił się postawą kobiety.Zawsze wiedział,że europejka należy do "trudnych" przypadków,ale nie spodziewał się aż takiego oschłego zachowania z jej strony.
-Chciałem cię przeprosić,za to że wczoraj nie mogłem z tobą porozmawiać...
-Rozumiem,nie musisz mi tłumaczyć.
Myungsoo kiwnął głową spuszczając wzrok.
Czuł się zażenowany.
-Jesteś na mnie zła?-spytał w końcu.
-Nie,dlaczego?
Piosenkarz wzruszył ramionami-No...to powiedz co u ciebie.
(T.I) parsknęła-Tylko tyle mi powiesz?-na jej twarzy pojawił się przelotny uśmiech,co sprawiło,że serce chłopaka otuliła ciepła fala.
-Nie sądziłem ,że cię tutaj spotkam.Nie wiedziałem,że ciągnie cię do fotografii...
-Ja też nie wiedziałam,dopóki nie poszłam na studia.Musiałam się na coś zdecydować...
-I trafiłaś w dziesiątkę!Twoje studio jest na prawdę popularne wśród celebrytów.
-Ciężko na to pracowałam.Ale wszystko ma swoją cenę-westchnęła ,pakując już ostatni element stelaża-Nie mam na nic czasu...
-To tak jak ja.Sława jednak nie jest taką bajką,jak się wydaje...
-Przynajmniej wykorzystałeś swoją twarz zimnej suczy - po raz pierwszy od kilku lat Myungsoo mógł usłyszeć jej śmiech.
-Przestań!-również się zaśmiał-Dziewczyny to kochają~
(T.I) pokręciła głową ze zrezygnowaniem.Odzwyczaiła się od tego jego charakterystycznego,narcystycznego zachowania.Jednak tak samo jak przed laty uważała to za śmieszne.
-Masz może czas dziś wieczorem?-spytał Kim,gdy w końcu zebrał się na odwagę.
-Już jest wieczór...
-No właśnie-uśmiechnął się pokazując rząd białych zębów.
-Powiedzmy,że mam.
-W takim razie-Koreańczyk wziął młodą kobietę pod rękę-Porywam cię na kimchi.

Gdy obydwoje stwierdzili,że nie chcą gnieździć się w żadnym lokalu w tka piękny,letni wieczór,zamówili pyszne kimchi na wynos i pomaszerowali do jakiegoś odludnego parku.
Oczywiście chłopak nie mógł się powstrzymać i już w połowie drogi zaczął rozkoszować się smakiem potrawy.
-Jak zwykle nie dożywiony-mruknęła (T.I) sama do siebie.
Piosenkarz słysząc to wybełkotał coś niezrozumiałego z pełną buzią i wielkim oburzeniem na twarzy.
Widząc to ,Europejka nie mogła powstrzymać śmiechu.
-Powinieneś zostać aktorem Myungsoo.
-Niedawno dostałem propozycję do zagrania w dramie.
-Tak?I co?
-Sam nie wiem-podrapał się po głowie-Mam dużo pracy.Teraz jeszcze będzie comeback...
-Spróbuj-wzruszyła ramionami patrząc przed siebie.
Koreańczyk uniósł brew i prychnął cicho-Nie sądziłem ,że usłyszę to od ciebie.
-Ludzie się zmieniają...

 Myungsoo złapał ją za rękę i przyciągnął do siebie.
Dziewczyna zaciągnęła się zapachem jego perfum.
Tak bardzo je lubiła...
Z każdą chwilą ,stawała się coraz mniej pewna,co do swojej decyzji.
-Musimy porozmawiać...
Te słowa uderzyły do głowy młodzieńca z wielkim hukiem.
Wiedział już,że to nie oznacza nic dobrego.
-Myungsoo...jesteś zbyt dziecinny .Ględzisz cały czas o sławie i marzeniach...
To infantylne.Nie wiadomo co ci się przydarzy w życiu,a potem będziesz tylko
rozczarowany.
Chłopak spojrzał pobłażliwe na swoją ukochaną i pogłaskał ją po głowie.
-Nie przesadzaj .Trochę wiary w człowieka...
-Otwórz w końcu oczy!Nie możesz żyć w przekonaniu,że wszystko się jakoś samo ułoży.
Nie jeden myśli tak jak ty.Twoje szanse to 1 na 1000000...
-Przestań być taką cholerną pesymistką-na twarz chłopaka wkradała się irytacja-Ja
przynajmniej mam jakieś marzenia!A ty?Zachowujesz się jak zwierzę,chcesz tylko przetrwać
kolejny dzień.
-Wiesz co Myungsoo-dziewczyna syknęła,mierząc bruneta zimnym wzrokiem-Myślałam ,że jesteś
poważniejszy.Tym czasem okazuje się ,że spotykam się z dzieckiem...
-Nikt cię do tego nie zmusza-powiedział pewnie,czując jak złość narasta w jego sercu.
-To koniec Myungsoo-powiedziała krótko.

-Aigoo...-mruknęła (T.I) ,operując sprawnie pałeczkami-Wieki nie jadłam Kimchi...
-No widzisz.Wiem czego ci potrzeba-uśmiechnął się szatyn,ścierając z jej policzka resztki sosu.
Dziewczyna odwzajemniła gest ,odwracając wzrok.
-Wiesz...-zaczęła mieszając w swoim pudełeczku-Cieszę się,że się znowu spotkaliśmy.To taka odskocznia ,od codzienności.
-Do usług.Twoje dziecko ma wspaniałą mamę...
-Słucham?-Europejka zamrugała szybko powiekami-O czym ty...
-O zobacz!-krzyknął zafascynowany piosenkarz-Występy uliczne!Chodźmy to zobaczyć!
Nie zważając na opór dziewczyny ,Kim pociągnął ją do wskazanego miejsca.
Faktycznie odbywały się tam najróżniejsze pokazy ulicznych artystów.
Od rockowych kapel,prze tancerzy do magików.
Ulice rozświetlone były licznymi lampkami i szyldami sklepów.
Do tego różnorodne stroje występujących nadawały temu miejscu wspaniałego wyglądu.
(T.I) nie mogła się powstrzymać.
Wyjęła swój aparat i zaczęła uwieczniać tę wspaniałą chwilę.
Kim Myungsoo nie mógł napatrzeć się na radość,jaką dawała dziewczynie fotografia.
Robiąc te zdjęcia,wyglądała jak by do tego właśnie była stworzona.
Jej uśmiech jest taki piękny.Szkoda,że chłopa ma tak mało ma okazji,by go oglądać.
Postanowił sobie więc ,że to zmieni.
***
(T.I) poderwała się nagle ,gdy usłyszała dzwonek do drzwi.
Co za nędzna istota ludzka ma czelność przyłazić do jej prywatnego domu w jej dzień wolny?!
Co za istota?
Kim Myungsoo.
Kobieta zamrugała szybko powiekami,patrząc na chłopaka zza uchylonych drzwi.
-Czego chcesz?
-Przyszedłem was odwiedzić~
Nie czekając na zaproszenie,piosenkarz wprosił się do  środka,taszcząc za sobą prezenty.
-Co to do cholery ma być?- Europejka uniosła brew patrząc na wielkiego pluszowego misia i niezliczonej ilości balonów przymocowanych do niego.
-Prezent.
-Prezent dla...?
-Dla twojego dziecka-chłopak uśmiechnął się słodko,rozglądając cię dookoła.

Po tej rozmowie ,załamana (T.I) musiała się zrelaksować.
Poszła więc do pierwszej lepszej speluny i zamówiła sobie drinka.
Nie mogła powstrzymać łez.Dlaczego Myungsoo tak po prostu pozwolił jej odejść?
Widząc młodą,zdesperowaną dziewczynę,siedzący obok niej mężczyzna nie mógł nie
 skorzystać z okazji.
Oczarował więc niczego nie świadomą Europejkę i przy pierwszej lepszej okazji wsypał jej 
bezbarwny proszek do drinka.
Zakończenie tej historii  jest oczywiste.

Wszyscy plotkowali.
W szkole nie było osoby,która nie wytykałaby biednej nastolatki palcami.
Nie wiedzieli czy plotka o jej ciąży  jest prawdziwa,ale kogo to obchodziło.
Najważniejsza była dobra sensacja.
Na szczęście był już koniec roku,więc docinki  znajomych 
dobiegły końca.
Ale nie jej cierpienie.
Myungsoo jedynie patrzył na to wszystko z boku,obwiniając się o to wszystko.
Gdyby nie pozwolił jej odejść,to wszystko potoczyłoby się inaczej!
A teraz?Chłopak nawet nie ma odwagi spytać,czy to wszystko jest prawdą...

-To gdzie ono jest?-piosenkarz spytał z uśmiechem,zaglądając do sypialni dziewczyny.
-Myungsoo,ale...ja nie mam dziecka.
Chłopak spojrzał na kobietę z przerażeniem.Przez chwilę nie mógł wydusić z siebie ani słowa.
-U-Usunęłaś ciążę?!-wrzasnął robiąc krok w stronę Europejki.
Ta automatycznie się cofnęła-Masz mnie za takiego potwora?!-krzyknęła 
oskarżycielsko-Oczywiście,że nie!
-To oddałaś je do domu dziecka?
-Myungsoo-zaczęła patrząc litościwie na szatyna-Ja...ja nie mogę mieć dzieci...
Wzrok chłopaka opadł lekko w dół.Jednocześnie poczuł ulgę i wyrzuty sumienia,że oskarżył dziewczynę o tak niemoralne rzeczy.
-Przepraszam-powiedział cicho-Nie wiedziałem...
-I ty...przyszedłeś tu z myślą o tym,że poznasz moje dziecko?-spytała (T.I) łapiąc się za głowę.
-Na to wygląda...
-Brałeś mnie na litość?-spojrzała na niego podejrzliwie.
To by miało sens.W końcu chłopaka może gryzła myśl ,że młoda kobieta sama wychowuje dziecko i teraz chce jej to wynagrodzić?
-Jesteś idiotką (T.I)-Myungsoo przybliżył się o kilka kroków-Na prawdę,nie pojmujesz,że robię to wszystko,bo cię kocham?
Dziewczyna nie opowiedziała.Spuściła wzrok jak gdyby chciała przeczekać ten moment.
O nie,nie tym razem...
Szatyn podszedł do niej i objął w talii.
Przejechał  językiem po jej lekko rozchylonych wargach ,po czym wpił się w jej usta.
Dla niego były wręcz idealne,a miał tak mało okazji by ich zasmakować...
Europejka odwzajemniła pocałunek wsuwając palce w jego włosy.
Ten pocałunek ku jej zdziwieniu sprawił jej niewyobrażalną przyjemność.
Z każdym kolejnym oddechem jaki poczuła na swojej skórze,przechodził ją dreszcz.
Cudowne uczucie...
Myungsoo popchnął ją na kanapę,klękając nad nią okrakiem.
Zszedł z pocałunkami na jej szyję .
Spodobało jej się ,o czym świadczył zduszony jęk.
Jeździła palcami po jego plecach okrytych jedynie cienką bokserką.
Jednak to i tak było zbyt wiele.
Spojrzała na niego znacząco,a piosenkarz już wiedział co ma zrobić.
Posyłając kobiecie łobuzerski uśmiech zdjął koszulkę ,po czym rzucił ją w kąt,by po chwili całkowicie o niej zapomnieć.
(T.I) zmierzyła pożądliwym wzrokiem jego nagi tors i westchnęła.
Nie mogła się powstrzymać i zostawiła znak na jego bladej skórze,w postaci czerwonej malinki.
-A co jeśli ktoś to zobaczy-mruknął chłopak gładząc policzek ukochanej.
-To twój problem.
-Wredna z ciebie istota-Myungsoo zmarszczył brwi.
Zbliżył się do jej twarz,przejeżdżając palcem po pełnych wargach dziewczyny.
Przysuwał się coraz bardziej,jednak ostatecznie nie złożył na jej ustach pocałunku.
-Przestań się ze mną bawić-zawołał zirytowana.
-Pocałuję cię-zaczął piosenkarz ,wyraźnie rozbawiony reakcją (T.I)-Jak ze mną wygrasz.
-W co?
-W Monopoly.
Owego czasu,para bardzo lubiła tę grę.Przesiadywali nad nią godzinami wygłupiając się i śmiejąc.
To była jedyna rzecz,która nie oddziaływała źle na ich związek.Przy tym ,obydwoje zamieniali się w dzieci.
-I to niby ja jestem wredna?
Myungsoo wzruszył ramionami-To co?
-Zobaczysz,tak cię oskubię z kasy ,że jeszcze zrzednie ci ta minka zimnej suczy.











5 komentarzy:

  1. Wow...
    Zajebisty...
    Jak zwykle słodki i zabawny jednocześnie...
    Najlepsze jest zakończenie...
    <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajny pomysł i fajna realizacja, a końcówka rozwala xD
    Czekam na następny scenariusz ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Super super! Bardzo mi się podoba i tak bardzo pasuje do L :3

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo fajne, a końcówka wywołuje u mnie ogromnego banana na twarzy ;3

    OdpowiedzUsuń
  5. 45 year old Accountant III Danielle Brosh, hailing from Manitouwadge enjoys watching movies like "Spiders, Part 2: The Diamond Ship, The (Die Spinnen, 2. Teil - Das Brillantenschiff)" and Quilting. Took a trip to Wieliczka Salt Mine and drives a Sebring. odwiedz witryne

    OdpowiedzUsuń