sobota, 10 maja 2014

SeungRi "Zmiany"

Niedawno skończyłam 16 lat..Mieszkam w Cardiff,chociaż jestem              pół-polką,pół-koreanką.Moja mama stwierdziła ,że potrzebuje odciąć się od wszystkiego i wyjeżdża do Kanady.Zawsze ceniła sobie swobodę,a ja dobrze wiedziałam ,że zawsze byłam dla niej tylko ciężarem.Każdy inny rodzic pewnie złapałby się za głowę i powiedział "Co to za matka,która zostawia swoje dziecko i to w takim wieku,gdzie może popełnić tyle błędów!".Istnieje tylko jedna odpowiedź-Moja matka,która nigdy nie miała w sobie czegoś takiego jak instynkt macierzyński.Nie dziwię jej się.Moje narodziny były skutkiem jednorazowej wpadki.Mama ,kiedy przyszłam na świat była w moim wieku-miała 17 lat.
Nigdy nie rozmawiałyśmy zbyt wiele,nie śmiałyśmy się razem a nawet nie kłóciłyśmy.Więc kiedy dowiedziałam się o wyjeździe ,nie zrobiło to na mnie dużego wrażenia.Oczywiście spytała się czy chcę z nią jechać.Wiem jednak,że zrobiła to tylko z przymusu.Był tylko jeden problem-Z kim ,w takim razie zostanę.Ojca nigdy nie znałam ,a moi dziadkowie wyrzekli się mojej matki,gdy dowiedzieli się o ciąży.Po długich rozmyślaniach,moja mama znalazła tylko jedną osobę ,zdolną do opieki nade mną -Brat mojego ojca,mieszkający w Korei(zresztą to nic dziwnego skoro i on i mój ojciec byli Koreańczykami) znany i szanowany chirurg plastyczny.On jako jedyny był przyjaźnie nastawiony do naszej dwójki .Zawsze powtarzał mojej mamie ,że może na niego liczyć.Jednym z powodów tak wielkiej sympatii było to,że wujek kiedyś kochał się w mamie. Znalazł sobie jednak jakąś starszą od siebie kobietę i przygarną ją i jej syna z poprzedniego związku.Dopiero po ślubie ,tak naprawdę dał sobie spokój z mamą.
Wujek nie miał nic przeciwko tego,bym z nimi zamieszkała,jego żona jednak nie okazała się tak bez problemowa.Po długich przekonywaniach udało mu się ją namówić.Głównym i kluczowym argumentem było :"To tylko rok,później skończy 18 lat i wyniesie się".
Już kilka dni później ,z biletem w ręku czekałam na zatłoczonym lotnisku aż samolot do Seulu będzie mógł w końcu wylecieć.

Bohaterowie:Seung Ri i jego rodzina, (T.I)
Rodzaj:fluff(?)
Długość:Średni


(T.I)-Twoje Imię
-Nie martw się o szkołę-powiedział wujek wrzucając kierunkowskaz-Wszystko już załatwione.Będziesz chodziła do specjalnej klasy ,w której uczą po Angielsku-rzucił mi przyjazne spojrzenie.Spojrzałam na niego,unosząc brew.Od kiedy wsiadłam do samochodu nie odzywałam się zbyt często.I to nie dlatego,że nie rozumiałam.Wujek biegle mówił po Angielsku,jak zresztą twierdził "Nasz dom jest światowy,każdy z nas zna przynajmniej trzy języki".A ja ,mieszkając w Anglii od 7 lat,nie mogłabym się nie nauczyć Angielskiego.
-Jeśli chodzi o naukę Koreańskiego-zaczął niepewnie.
-Po co mam się go uczyć?Po roku i tak pewnie mnie stąd wywalicie-wzruszyłam ramionami.
Dużo osób mogłoby mi zarzucić ,że jestem niemiła a czasem nawet chamska.I w sumie to by się nie pomylili.Nie lubię owijać w bawełnę,mówię co myślę,przez co ludzie uważają mnie co najmniej za wariatkę.
-Będziesz mogła u nas zostać,ile będziesz chciała-uśmiechnął się ciepło.
Parsknęłam i wyjrzałam przez szybę samochodu.Seul to naprawę wielkie i piękne miasto.Lubie takie zatłoczone ,tętniące życiem miejsca.Chociaż na ogół zachowuję się jak typowy samotnik ,to nigdy nim nie byłam.To,że większość ludzi mnie po prostu irytuje i nie znalazłam jeszcze takiej osoby,którą bym naprawdę bardzo lubiła i to ze wzajemnością,to inna sprawa.
-Jeżeli będziesz miała jakiekolwiek problemy z nauką,to SeungRi,mój pasierb...
-Seung...Ri?Nie słyszałam nigdy o takim imieniu.
-Bo takiego nie ma-wujek ponownie się uśmiechnął-Po prostu nie lubi jak mówi się do niego po imieniu.Jest bardzo mądry i uzdolniony.Ma dobre oceny i najwyższą średnią w szkole...jest bardzo inteligenty,ale nie ma czasu dla siebie...-mężczyzna znacząco szturchnął mnie łokciem.
-Czyli mam go...trochę rozerwać?
Wujek westchnął-Moja żona cały czas każe mu się uczyć.Chciałbym,żeby chłopak skorzystał z tego ,że jest młody,pełen energii...
-To czemu nie powiesz tego swojej żonie?
-To....skomplikowana sprawa.
To nie jest skomplikowane.Po protu jesteś pantoflarzem-chciałam już mu to wygarnąć ,jednak ugryzłam się w język.Przygarnął mnie,wiec należy mu się trochę szacunku.
-Więc maminsynka mam zamienić w typowego nastolatka...?Zobaczę co da się zrobić-po raz pierwszy obdarzyłam wujka szczerym uśmiechem.
Gdy weszliśmy do domu ...a raczej nazwałabym to luksusową willą,ta była pusta.Zanim zdążyłam jeszcze dogłębnie się wszystkiemu przyjrzeć wujek zaprowadził mnie do pokoju i oznajmił,że musi pojechać po SeungRi'ego do szkoły,więc na chwilę zostanę sama.Zważając na korki w mieśćcie ta "chwila"zapewne się trochę przedłuży.
-A twoja żona?-spytałam zanim mężczyzna zdążył wyjść.
-Jest w pracy.Prowadzi własny sklep z ubraniami-powiedział chwytając kluczyki od samochodu-Wróci wieczorem.A może...chcesz pojechać ze mną.Zobaczysz gdzie jest szkoła.W końcu od przyszłego tygodnia będziesz do niej chodziła...
W odpowiedzi pokiwałam przecząco głową.Wujek uśmiechnął się i wyszedł z domu.
Rozejrzałam się po wielkim salonie.Oszklone ściany,czarne meble i wielka plazma na jednej ze ścian wyglądały naprawę bardzo ekskluzywnie.Do tego piękny,klasyczny i błyszczący fortepian na środku.Przejechałam palcami po białych klawiszach.Instrument wydął przyjemny dźwięk.
Zawsze chciałam nauczyć się grać na pianinie albo fortepianie.Jednak  nigdy nawet nie próbowała rozmawiać o tym z mamą.Zapewne zgodziłaby się na lekcję,jednak to wszystko.Nie interesowały by ją moje postępy,więc jaki byłby tego sens?Każde dziecko chce być w oczach rodzica jak najlepsze i osiągać sukcesy.Każdy rodzic też chce, by jego dziecko było najlepsze,dawało z siebie wszystko.Jednak ja-wyjątek od wszystkiego-nigdy nie doświadczyłam czegoś takiego.
Mój wzrok przykuła biała rzeźba stojąca w kuchni.Nie mam pojęcia co przedstawiła jednak była ...ciekawa?
Kuchnię też dogłębnie obejrzałam,niczym dziecko dotknęłam wszystkiego co możliwe i nie tylko.
Gdy dół już mi się znudził powędrowałam na górę.Na pierwszy rzut oka widać było ,że sypialnie były urządzane pod okiem kobiety.Ściany i meble miały spokojne kolory,wsiało też parę obrazów a w kątach można było spotkać rośliny.Jednak pomieszczenia,moim skromnym zdaniem były po prostu nudne.
Po tym jak obejrzałam swoją sypialnię,poszłam do drzwi obok.Powoli je uchyliłam i rozejrzałam się dookoła.Wywnioskowałam,że to pokój Seung Ri'ego.Stały tam biurko,kilka szafek i mnóstwo książek.W kącie zauważyłam też gitarę.Zmierzyłam ją zaciekawionym wzrokiem po czym wzięłam do rąk.Obejrzałam z każdej strony a następnie szarpnęłam za struny.
W tym samym momencie poczułam czyjąś dłoń na ramieniu.
Gwałtownie odwróciłam się do tyłu.Przede mną stał młody chłopak o ciemnych włosach i lekko  podkrążonych oczach.Przez głowę przeszła mi myśl,że wygląda jak panda.Zaśmiałam się cicho.
Chłopak spojrzał na mnie zdziwiony, po chwili jednak ukłonił się,jak to w tradycji koreańskiej.Uniosłam brew i wzrokiem przywołałam zmieszanego chłopaka do porządku.
-Jestem SeungRi-podał mi dłoń.
-(t.i)-skrzyżowałam ręce.
-Rozumiem,że weszłaś do mojego pokoju tylko po to ,żeby się rozejrzeć.
-Oczywiście-uśmiechnęłam się łobuzersko-Mogłabym mieć jakiś inny cel?-wyminęłam chłopaka w drzwiach,trącając go przy tym ramieniem.
Na schodach wpadłam na wujka-Widzę,że już poznaliście się z SeungRi'm-uśmiechnął się do mnie i do chłopaka,który szedł za mną-Teraz możecie być jak rodzeństwo....-nie skończył,bo oboje zmierzyliśmy go surowym wzrokiem-Albo i nie-zaśmiał się nerwowo-A teraz...Chodźcie na obiad.
Rozpakowywałam walizki w swoim pokoju gdy usłyszałam pukanie do drzwi.
-Proszę.
W drzwiach ukazał się wujek i jakaś kobieta.
-Nie przeszkadzam?-pokręciłam głową-To moja żona Ji Hee.
Kobieta posłała mi bardzo wymuszony uśmiech.Miała ponad 40 lat i nie należała do najszczuplejszych.Odwzajemniłam gest z podobnym entuzjazmem i wróciłam do swoich spraw.
-(t.i) jeśli czegoś będziesz potrzebowała....to możesz śmiało mówić.
-Dobrze wujku...-przewróciłam oczami-będziecie tu tak stali?
-Racja-mruknął speszony mężczyzna-Chodź kochanie idziemy.
Chwile po tym jak wyszli z pokoju,usłyszałam zza drzwi głos Ji Hee-Co za niewychowana dziewczyna!Żeby tak odzywać się do starszych...
-Przeżywa trudny okres...kochanie nie denerwuj się tak...
-Żeby tylko nie wpłynęła źle na mojego syna!W przeciwnym razie inaczej z nią porozmawiam!
-Kochanie bądź ciszej...
Zaśmiałam się sama do siebie.Jest gorzej niż myślałam.Ta baba naprawdę omotała wujka.Robi dokładnie to co ona mu powie.Nie trzeba nawet długo ich obserwować,żeby dostrzec,że mężczyzna jest tylko marionetką w jej dłoniach.To takie żałosne,że aż śmieszne.
Usiadłam zrezygnowania na łóżku.Zaczęłam kręcić niesfornym kosmykiem włosów.Moja matka uprzykrza życie nie tylko mi,ale i wujkowi i jego apodyktycznej żonie.Jeszcze tylko rok i nie będę zależna od nikogo...
Przyglądałam się swojemu odbiciu w lutrze.Nie sądziłam ,że kiedykolwiek założę taki mundurek szkolny.
-Hmmm...-mruknęłam sama do siebie-Coś mi nie pasuje...
-(t.i) długo jeszcze będziesz zajmowała łazienkę-usłyszałam  cichy głos SeungRi'ego-Śpieszymy się...
-Spieprzaj-powiedziałam znowu do siebie-Tak długo jak mi się zachce!
Usłyszałam westchnięcie chłopaka.
Przewróciłam oczami i złapałam za klamkę -Proszę,jak tak bardzo ci się śpieszy to siedź tu ze mną-powiedziałam ponownie lustrując się od stóp do głów.Chłopak wyglądał na speszonego.Odwrócił wzrok-Nie żartuj...
-Nie żartuję -podciągnęłam spódniczkę jak najwyżej jak się da i uśmiechnęłam się triumfalnie-Tak lepiej ,prawda?-zwróciłam się do chłopaka.
Przelotnie spojrzał moje,do połowy odkryte uda i ponownie spuścił wzrok.
-N-Nie wiem...
Zaśmiałam się ,delikatnie pukając SeungRi'ego w nos- Słodki jesteś ,wiesz?-opuszkiem palca przejechałam po dolnej wardze chłopaka.
Zmierzył mnie zdziwionym wzrokiem i odsunął się .
Ponownie się zaśmiałam i wyszłam z pomieszczenia.
Przez całą drogę do szkoły siedzieliśmy w milczeniu.Ja oczywiście nie miałam zamiaru rozmawiać, ,więc w samochodzie słuchałam muzyki z IPoda i miałam wywalone na cały świat.Wujek wraz ze swoim pasierbem też nie rozmawiali.Jedynie mężczyzna zwrócił uwagę chłopakowi ,by opiekował się mną w szkole.
Teraz siedziałam w klasie,a nauczyciela gadała,że cieszy się z nowej uczennicy,że mam się nie martwić nauką i że zadba o to,by inni uczniowie mi nie dokuczali...Przytakiwałam tylko bez entuzjazmu,nie wsłuchując się zbyt w słowa kobiety.
-Więc SeungRi jest twoim kuzynem....to bardzo mądry chłopak.Jest najlepszym uczniem w szkole i ...
-I powinnam brać z niego przykład?Może od razu pozbawię pani złudzeń.Należę do trudnej młodzieży-posłałam jej sztuczny uśmiech.I wcale nie jest moim kuzynem.To pasierb mojego wuja,więc nie jesteśmy spokrewnieni.
Kobieta otworzyła oczy szeroko .Chciała coś powiedzieć,jednak dzwonek na lekcje  przeszkodził jej w tym.
Zajęłam miejsce w jednej w tylich ławek i westchnęłam ze znudzeniem.
Przeglądałam książki gdy uczniowie wchodzili do klasy.Czułam ich ciekawe spojrzenia na sobie.
Obok mnie usiadł jakiś chłopak.Zrzuciłam mu przelotne spojrzenie.
Typowy "Bad boy".Roznegliżowana koszula,przetarte ,markowe trampki i kolczyk w lewym uchu.I ten typowy arogancki uśmiech-Cześć,jestem...
-Tak jestem nowa.Nie,nie jestem stąd-przerwałam mu- I nie,nie szukam przyjaciół.
Nieznajomy spojrzał na mnie z ogromny zdziwieniem.Zaśmiałam się i uśmiechnęłam-Spoko,dla ciebie zrobię wyjątek-wyciągnęłam rękę-(T.I)
-Ji Yong...chyba możemy sobie odpuścić mowę oficjalną?
Kiwnęłam głową.Przeniosłam wzrok na SeungRi'ego,który siedział ławkę przede mną.Obok niego znajdowało się jedyne wolne miejsce.
-On zawsze siedzi sam?-szepnęłam do Ji Yonga.
-Nie ,po prostu ta kujonka co do niego wdycha...-chłopak odchrząknął znacząco-Miała dzisiaj małe spięcie z nieodpowiednimi ludźmi i musi przemyśleć swoje zachowanie w schowku na szczotki-posłał mi łobuzerski uśmiech.
-W takim razie-przybliżyłam twarz do niego-Jak wróci,będziesz mógł z nią o tym porozmawiać-Poklepałam go po ramieniu ,wzięłam rzeczy i usiadłam obok SeungRi'ego.Ten spojrzał na mnie zdziwionym  wzrokiem jednak nic nie powiedział.
Odwróciłam się do Ji Yong'a i posłałam mu buziaka.Ten tylko się zaśmiał i pokręcił głową .
Minęło już kilka miesięcy odkąd tu mieszkam.W sumie to dobrze się tu czuję.Jest jak dawniej-nikt nie wtrąca się w moje sprawy.W szkole...jak to zwykle bywa,nie jestem orłem.SeungRi robi co może,jednak nie jestem łatwą uczennicą.Ostatnio zresztą był zajęty-przygotowywał  sie do jakiegoś krajowego konkursu matematycznego ,czy coś...
Tak jak mówił wujek,chłopak spędza mnóstwo czasu na nauce,nie ma czasu na nic innego.
Stwierdziłam,że nie będę mu przeszkadzała i na razie dam mu spokój.Jednak nie omieszkałam wprowadzić go w kilka wstydliwych dla niego sytuacji...
Wywnioskowałam,że nie miał nigdy dziewczyny...co gorsza,nie wie jak zacząć rozmowę z jakąkolwiek .Jest cholernie nieśmiały...To dość urocze.
Podczas gdy SeungRi zajmował się swoimi sprawami,ja nie przestałam należeć do trudnej młodzieży i zaczęłam zadawać się z Ji Yongi'em.
Zawsze obracałam się w takim towarzystwie(jeśli w ogóle się  w jakimś obracałam).Stwierdziłam jednak,że to nudne i potrzebuje odmiany.

-Wyjeżdżamy-powiedział wujek biorąc do ręki kanapkę-razem z mamą wrócimy późną nocą.Musimy odwiedzić ciotkę Da Ran,bo ostatnio nie czuje się najlepiej.Po szkole może cie gdzieś pójść...
-Ale wieczorem macie się uczyć-dokończyła Ji Hee-I bez żadnych głupstw.
-Oczywiście mamo-przytaknął SeungRi.Ja tylko przewróciłam oczami.
-Pieniądze w razie czego są w komodzie.Wieczorem możecie zamówić sobie coś do jedzenia...
-Tylko nic kalorycznego!SeungRi pamiętaj musisz się zdrowo odżywiać.
Chłopak speszony kiwnął głową ,przewiercając  wzrokiem swojego tosta z dżemem.
-Musimy już jechać kochanie...
-No już !Przecież widzisz,że rozmawiam-poklepała syna po głowie-Bądź grzeczny syneczku-rzuciła mi wrogie spojrzenie i wyszła z domu.
Wujek kiwnął głową i poszedł za żoną.
-To znaczy dziś wieczorem jesteśmy sami...-przybliżyłam się do chłopaka ,po czym roześmiałam widząc jego zawstydzoną twarz-Nie spinaj się tak,będzie fajnie-poklepałam go po ramieniu-Obiecuję... Z tostem w zębach wzięłam torbę i poszłam na przystanek.Po chwili chłopak mnie dogonił i razem pojechaliśmy do szkoły.
-Czemu nie poszliśmy do kina...?-marudziłam kręcąc się na krześle.Zegar wskazywał godzinę 19:38-Chciałam obejrzeć ten nowy film...
-Lekcję się przedłużyły,nic na to byśmy nie poradzili- chłopak siedział na łóżku.-Rozwiązałaś już to zadanie?- kartkował książkę do matematyki.
-Jeszcze nie-pochyliłam się niechętnie nad biurkiem.Wciskałam przypadkowe klawisze w kalkulatorze-Ale jestem pewna ,że wynik to 69.
-Nie,(t.i)-chłopak odchrząknął -wynik to nie...69...
Posłałam mu łobuzerskie spojrzenie,po czym zaśmiałam się.
SeungRi zmierzył mnie surowym wzrokiem.
-Nie chcę rozwiązywać tych głupich zadań....jest piątek wieczór a my ślęczymy nad książkami.
-Ale mieliśmy się uczyć...
-Uczymy się codziennie....nawet ja się uczę!Nie mów mi,że chcesz przesiedzieć całą swoją młodość nad książkami.
-Nie chcę-opowiedział krótko-Ale chcę osiągnąć coś w życiu,więc nie mam innego wyboru.
-Przestań pieprzyć.
-To ty przestań udawać ,że nic cię nie obchodzi!-chłopak uniósł głos.Po chwili jednak spuścił głowę-Skoro nie chcesz się uczyć...to co chcesz robić...znaczy o czym chcesz rozmawiać...?
-Wcale  nie chcę rozmawiać-wyrwałam książkę z rąk chłopaka i usiadłam na jego kolanach.
-C-co robisz?-wydukał.
-Cii...-uciszyłam go,rozpinając guziki jego koszuli.
-(T.I.) przestań!
-Wiem,że tego chcesz-szepnęłam patrząc mu w oczy.
Chłopak gwałtownie nabrał powietrza do ust-To nie ma znaczenia...
-Chociaż raz w życiu zrób to co chcesz .Bez żądnych zobowiązań,hm?-wplotłam palce w jego miękkie włosy-Tak po prostu...
-Nie powinnyśmy...-delikatnie musnęłam jego wargi.
Złapałam jego dłonie,które bezradnie błądziły po mojej talii i położyłam na swoich policzkach.Spojrzałam mu prosto w oczy,przejeżdżając palcem po jego dolnej wardze,tak jak zrobiłam to kiedyś-Jesteś słodki,wiesz?-wyszeptałam.
-Już to mówiłaś-obdarzyłam go uśmiechem,po czym przywarłam do jego ust.SeungRi tym razem odwzajemnił pocałunek.Ponownie zabrałam się za rozpinanie koszuli.
-(t.i) dlaczego to robisz?-spytał nagle
-Co masz na myśli?
-Dlaczego ...siedzisz tu teraz ze mną...w takiej sytuacji...
Właściwie,dlaczego to robię?Z jednej strony,to tylko niewinny pocałunek z drugiej zaś to nic wymuszonego...Nigdy nie myślałam,że mogę czuć coś do SeungRi'ego jednak to co teraz robię...nie robię tego bez uczuciowo.To wszytko miało być tylko zabawą.Miałam trochę go rozruszać,a jednocześnie dobrze się przy tym pobawić..Czy to możliwe?Czy to możliwe ,że ktoś taki jak on może mi się podobać?
-Bo...-wzięłam głęboki wdech ,spuszczając wzrok.Po raz pierwszy,to ja jestem speszona w jego towarzystwie.Dałam po sobie poznać,że jednak mam w sobie coś takiego jak wstyd.
Właśnie doszło do mnie,że ten chłopak jest dla mnie bardzo ważny.Najważniejszy...W sumie,to już wcześniej to wiedziałam.Ale nie wiem kiedy tak się stało.Przecież cały czas był moją zabawką!Jak mogę kochać kogoś,kogo nie brałam na poważnie....
-Bo mi na tobie zależy-dokończyłam cicho-Chociaż to nie miało tak wyglądać...nie ukrywam,bawiłam się tobą !Ale... tak wyszło ,że to ja się chyba... przepraszam-wydukałam wstając.
Chłopak jednak złapał mnie za nadgarstki i przyciągnął do siebie,przechylając się do tyłu.Odwzajemniłam jego namiętny pocałunek,gładząc go dłonią po policzku.
Dopiero teraz,gdy poczułam czyjąś bliskość zdałam sobie sprawę jak bardzo samotna jestem.Że brakuje mi zwykłego,ludzkiego ciepłego słowa,uścisku  ręki,przytulenia...To że przywyknęłam do bycia samotniczką,nie znaczy ,że się z tym pogodziłam.
Teraz gdy siedziałam w objęciach SeungRi'ego,gdy czułam na swojej szyi jego ciepły oddech,wszystko było inne.W tym momencie liczyłam się dla niego tylko ja.
Przez jedną chwilę,byłam dla kogoś najważniejsza...To uczucie pierwotnie powinni mi dać rodzice.Jednak moje życie było jednym wielkim wypadkiem.Co dla innych było całkowicie naturalne,dla mnie było obce.
W moich oczach pojawiły się łzy.Moje myśli zbierały się wokół matki,która od mojego przyjazdu tutaj,nawet nie zadzwoniła.Której nie interesuje to jak się uczę,czy mam chłopaka,czy w ogóle żyję...
Szybkim ruchem otarłam łzy.
-Coś nie tak?-chłopak wyglądał na zaniepokojnego.
-To nic-wymusiłam uśmiech i pocałowałam go w szyję.Ten jednak odepchnął mnie i zmusił bym spojrzała mu w oczy.
-Widzę,że coś się stało...
-To nic-powtórzyłam,już mniej pewnie.Widząc,że chłopak chce coś powiedzieć,przerwałam-Nie chcę o tym rozmawiać ,jasne?
Spuścił wzrok. Nic nie mówiąc przyciągnął mnie bliżej i objął.Następnie powoli przybliżł usta do moich warg.Jednak nagle zastygł w bezruchu,gdy w drzwiach ujrzeliśmy wujka i Ji Hee.Momentalnie zeszłam z kolan SeungRi'ego,a ten zaczął pośpiesznie zapinać koszulę.
-Mówiłam ci,że ta dziewucha ma na niego zły wpływ-wykrzyczała kobieta popychając mnie w stronę drzwi-Wynoś się stąd ale już!-była rozwścieczona.
-Spokojnie,kochanie...-wujek próbował uspokajać żonę,jednak z marnym skutkiem.
-Mamo przestań!-chłopak odciągał matkę ode mnie.Ta jednak złapała mnie za włosy .
-Ała!Puść mnie wariatko!-wykrzyczałam.
-Ja wariatka?!Kto by chciał trzymać w domu taką sukę jak ty!
-Jedyną suką w tym pomieszczeniu jesteś ty!Zatruwasz im życie,nie widzisz tego?!
Momentalnie zostałam skarana za te słowa siarczystym policzkiem.
Skryłam twarz w dłoniach,po czym zmierzyłam Ji Hee wrogim spojrzeniem.
-Wynoś się stąd.
-Bardzo chętnie-wysyczałam i poszłam w stronę drzwi.SeungRi jednak złapał mnie za nadgarstek.
-Nie pozwolę ci iść-spojrzał mi w oczy.
-Synku,zostaw ją.Jest zwykłą suką,nie ma prawa przebywać w naszym domu!
-Nie nazywaj jej tak-stanął w mojej obronie-Jest warta więcej niż wszystkie inne dziewczyny,które znam.Nie pozwolę jej odejść.
-Nie wygłupiaj się!-Krzyknęła kobieta-Niech się stąd wynosi!
-Kochanie ,ale mieliśmy się nią opiekować...-wtrącił wujek.Zamilkł jednak gdy kobieta zmierzyła go surowym wzrokiem.
-SeungRi,masz ją puścić ale już!Nie zostanie tu ani chwili dłużej!
-W takim razie idę z nią-powiedział pewnym głosem.
-Ah tak?Zostawisz własną matkę,która cię kochała i wychowywała , takiej...-gwałtownie nabrała powietrza do płuc.
-Skoro naprawdę mnie kochasz,to uszanujesz mój wybór.
Przez chwilę w pokoju panowała cisza.Widać było,że Ji Hee zastanawia się co dalej zrobić.Po dłuższej chwili jednak walnęła ręką w blat biurka-Dobrze!To idź przecz z mojego domu i nie pokazuj się tu więcej-Krzyknęła w stronę SeungRi'ego.
Spojrzałam na chłopaka.Był zmieszany,jednak zdeterminowany.
-SeungRi-szepnęłam.Chłopak tylko spojrzał na mnie.Na jego twarzy pojawił się smutny uśmiech .
-Chodź (t.i).-pociągnął mnie za rękę.
Spojrzałam niepewnie w stronę wujka,który mówił coś  cicho do Ji Hee.
Mężczyzna rzucił mi tylko przepraszające spojrzenie.
W autobusie oprócz nas i oczywiście kierowcy nie było żywej duszy.
Wujek złapał nas przed domem,dał pieniądze i powiedział,żebyśmy tę noc spędzili w hotelu-Nie powinniście  mieć problemu z zatrzymaniem się-mówił-Ale gdyby robili wam jakieś problemy to dzwońcie.Ja spróbuję porozmawiać z Ji Hee...
Spojrzałam na SeungRi'ego.Ten wbił wzrok w szybę pojazdu.
-Przepraszam.
Chłopak spojrzał na mnie zdziwiony-To ja powinienem cie przeprosić...-opuszkami palcy przejechał po moim zaczerwienionym policzku-W sumie to...nawet dobrze ,że to się stało-śledziłam chłopaka wzrokiem-Dzięki temu przejrzałem na oczy.
Widziałam,że mówienie o tym sprawie mu trudność.Nie naciskałam więc.
Poczułam wibracje telefonu.Wyjęłam go z kieszeni i odczytałam wiadomość :
Od:Mama
Cześć mała!Niedługo będę przejazdem w Korei,więc może się spotkamy?
Jak tak,to daj znać.
Po przeczytaniu SMS'a parsknęłam i pośpiesznie schowałam teflon.

Przystanek ,na którym wysiedliśmy znajdował się bardzo blisko hotelu.Oczywiście,nie była to byle jaka noclegownia,tylko wysokiej klasy  hotel.Z rejestracją nie było większych problemów,chociaż widziałam,że recepcjonistka  dziwnie na nas patrzy.Można sobie wyobrazić,co ta kobieta pomyślała.
Nie miałam siły nawet rozglądać się po pokoju.Moją uwagę przykuł tylko piękny widok za oszkloną ścianą.Mimo tego,że była noc,Seul tętnił życiem.
Zmęczona opadłam na miękką pościel.SeungRi usiadł na krawędzi łóżka.Przytuliłam się do jego pleców-Co teraz z nami będzie?
-Z nami?-Chłopak odkręcił się w moją stronę.
Zaśmiałam się cicho i usidłam tak,by móc spojrzeć mu w oczy-Z nami.Myślisz,że gdybym nic do ciebie nie czuła,to bym cię pocałowała?Masz mnie za sukę,jak twoja matka?
Chłopakowi najwyraźniej zrobiło się głupio-N-nie to miałem na myśli...
Ponownie się zaśmiałam.Przybliżyłam się do niego i położyłam dłonie na jego ramionach.Na policzku czułam jego niespokojny oddech.Palcem zataczałam małe okręgi na jego szyi.
-Nie wiem-powiedział nagle-Nie mam pojęcia-uśmiechnął się delikatnie po czym pocałował mnie w czoło-Ale wiem,że mam cie przy sobie.I to jest dla mnie najważniejsze.Obdarzyłam chłopaka uśmiechem.
Odkleiłam się od niego i wyjęłam telefon spod poduszki.
-Co robisz?-spytał zaciekawiony.
W odpowiedzi wytknęłam mu język..Przesuwałam palcem po ekranie,przeglądając kontakty.
SeungRi usadowił się za mną ,spoglądając przez moje ramię.
-Do kogo chcesz zadzwonić?
Przyłożyłam palec do ust w uciszającym geście.Chłopak skinął głową.
Usłyszałam kilka sygnałów.Po jakimś czasie w końcu odebrała.
-Halo?


-Cześć...mamo.

niedziela, 4 maja 2014

Taeyang "Lekcja Tańca

Już niedługo miałaś zadebiutować w YG Enteriament jako nowa gwiazda.Chłopacy z BigBang byli twoimi mentorami i pomagali ci w każdej możliwej sprawie.Co prawda znałaś ich dopieoro od kilku miesięcy,ale bardzo wszystkich lubiłaś.Z Taeyangiem jednak spędzałaś najwięcej czasu.Dobrze się z nim dogadywałaś i nigdy nie nudziliście się w swoim towarzystwie.



Bohaterowie:Taeyang,(T.I)
Rodzaj:(?)ostrzejszy(?)
Długość:Krótki

(t.i)-Twoje Imię
I znowu próby tańca.Taeyang już po raz kolejny próbował wytłumaczyć mi jak zrobić dany krok taneczny.Mijała właśnie czwarta godzina ćwiczeń.
-(t.i) błagam cię,skup się!-zawołał chłopak znudzonym głosem,ściszając muzykę-Tłumaczyłem  milion razy, jak masz to zatańczyć-powiedział pokazując mi układ.
-Tak,wiem.Przepraszam ,ale jestem już tym zmęczona!-mruknęłam próbując złapać oddech.
-Rozumiem-powiedział czule Taeyang-Ostatni raz ci to wytłumaczę i zrobimy przerwę ,ok?
Z oporem kiwnęłam głową.
Byłam zmęczona i znudzona,jednak mój debiut miał mieć miejsce już za niecałe dwa tygodnie.Tymczasem ja nadal męczę się z choreografią.
BeBe ustał za mną i złapał za nadgarstki ,ustawiając ręce w odpowiedni sposób.Jego dłonie w płynnym ruchu zjechały na moją talię.
Gwałtownie odwróciłam się w jego stronę z niepewnym wzrokiem.
-Spokojnie-zaśmiał się-To jest pozycja wyjściowa .Teraz noga...ręka-obserwował moje ruchy z uwagą-Widzisz ,jak chcesz to potrafisz-skomentował -No to teraz mała przerwa.
Usiadłam na podłodze ocierając pot z czoła.Chłopak podał mi butelkę wody i usiadł naprzeciwko mnie.Przyglądał mi się uważnie-A może... zagramy grę ?
-Hm?Jaką grę-spytałam zdziwiona.
Chłopak klęknął tuż przede mną-Ufasz mi prawda?
Po krótkiej chwili ,powoli przytaknęłam .
Taeyang uśmiechnął się-Więc...ty musisz zamknąć oczy i pod żadnym pozorem nie możesz ich otworzyć...
-A ty?
-A ja-powiedział przeciągając-Ja mogę zrobić co tylko chcę.
-Słucham?!
-(T.I),to tylko zabawa.Przecież nic ci nie zrobię!
-Sama nie wiem...-zaczęłam bawić się kosmykiem włosów-A co jeśli otworzę oczy?
-Wtedy ja wygram.
-A co miałoby być nagrodą?
-Sama zdecyduj-chłopak wyglądał na pewnego siebie.
-Pocałunek-powiedziałam szybko-Jeśli otworzę oczy,będę musiała dać ci buziaka-po chwili jednak żałowałam,że to powiedziałam.
Na twarzy chłopaka malowało się podekscytowanie.Przygryzł dolną wargę i przechylił głowę w szybkim ruchu-Jak chcesz księżniczko.No to zamknij oczy.
Posłusznie wykonałam polecenie chłopaka.Byłam trochę zdenerwowana a jednocześnie ciekawa.Usiadłam wygodnie i westchnęłam cicho.Chłopak zbliżył się i odgarnął mi włosy z szyi.Nagle poczułam jego oddech na karku.Wzdrygnęłam się i zaśmiałam nerwowo.Wyczułam ,że chłopak też się uśmiecha.Sięgnął do moich ramion i zsunął sportową bluzę.Na mojej twarzy przemknęła oznaka niepewności.
-Spokojnie-wyszeptał-Pamiętaj,że nie możesz otworzyć oczu.
Wzięłam głęboki oddech i skinęłam głową.
Taeyang zbliżył się jeszcze trochę.Cmoknął mnie w czoło.
Coraz mniej mi się to podobało.Miałam wrażenie ,że ta cała "gra"sprowadza się do jednego.
BeBe widząc moje nie zadowolenie pogłaskał mnie po dłoni.
Kolejny dreszcz.Nie wiem czy z zimna czy z ekscytacji.
Taeyang tym razem pocałował mnie w nos.Uśmiechnęłam się mimo woli.Już miałam otworzyć oczy ale chłopak powstrzymał mnie cichym mruknięciem.Uśmiechnęłam się do niego szeroko.On zaś wykorzystując chwile  nieuwagi zbliżył twarz do mojej szyi i delikatnie ją ugryzł .
Z moich ust wydobyło się ciche syknięcie bólu ,jednak chłopak nie zwrócił na to uwagi.Jego usta co chwila muskały moją szyję.Zarzuciłam mu ręce na ramiona i odchyliłam głowę.Dookoła panowała kompletna cisza,którą przerywały odgłosy pocałunków.Nagle jego usta zbliżyły się do moich obojczyków a jego dłonie przesuwały się po talii.
Zaczęłam się chicho śmiać.Chłopak przerwał-Coś się stało?
-N-nie nic..po po prostu to łaskocze.
Taeyang uśmiechnął się i zaczął łaskotać mnie mocniej.
Wybuchłam głośnym śmiechem.Odruchowo zaczęłam się odsuwać od chłopaka ten jednak rzucił się na mnie i nie zamierzał przestać.Oboje się śmieliśmy.W pewnym momencie zdałam sobie sprawę,że leżę na podłodze a chłopak siedzi pochylony nade mną.Otworzyłam oczy i szeroko uśmiechnęłam się do niego.Taeyang położył się obok i obrócił w moją stronę.Leżeliśmy teraz jedno przy drugim i wpatrywaliśmy się w siebie nazwazajem.
-Otworzyłaś oczy-powiedział nagle.
-A ty mnie łaskotałeś ,to nie fair!-zaśmiałam się
-Zgodziłaś się na zasady gry i przegrałaś-uśmiechnął się gładząc mnie po policzku-Teraz musisz dać mi nagrodę.
Westchnęłam i usiadłam.Chłopak też podniósł się z podłogi i zajął miejsce naprzeciw mnie.Z uśmiechem odkręcił głowę i wskazał prawy policzek.
Uśmiechnęłam się sama do siebie i zbliżyłam do chłopaka.Ujęłam jego twarz w dłonie .Moje serce zaczęło bić szybciej.Gdy byłam już wystarczająco blisko ,odkręciłam twarz chłopak w swoją stronę i musnęłam jego wargi.Chłopak ze zdziwieniem otworzył oczy .Po chwili jednak namiętnie odwzajemnił pocałunek przechylając mnie do tyłu.
-Otworzyłeś oczy-szepnęłam.
-Nie wiedziałem ,że znowu gramy-odpowiedział całując mnie w ramię.
-Przegrałeś-powiedziałam z triumfem.
Taeyang podniósł twarz i uśmiechnął się łobuzersko-Teraz muszę ci dać nagrodę -powiedział cicho, po chwili wpijając się w moje usta.
Ponownie wylądowaliśmy na podłodze,tym razem jednak w zupełnie innej sytuacji.
                                              

                                                                                                  ღ Park Hyun Joon ღ



Annjong!ヾ(´▽`;)ゝ

Witam na moim nowym blogu!
Będę tu wstawiała moje własne imaginy/opowiadania o z uczestnictwem gwiazd Kpop'u!
Na razie skupiłam się na pisaniu imaginów z zespołem BigBang,jednak mogę napisać coś "na życzenie" z wybraną osobą :3
Mam nadzieję,że się spodoba!Chętnie patrzę również na wasze blogi!Zostawiajcie komentarze i czytajcie!
Miłej zabawy ☆^O^☆
                                                                                                 Adminka Park Hyun Joon