Było już grubo po 22.
Spojrzałam na duży,dwupiętrowy ,biały budynek znajdujący się za betonowym murem.
Żelazna brama sprawowała dobrą ochronę przed niechcianymi gośćmi.
Westchnęłam i uśmiechnęłam się sama do siebie.
Ten domek do dobra kryjówka.
W końcu ,kto by szukał młodych idoli w dzielnicy zamieszkiwanej praktycznie przez samą starszyznę.
Nacisnęłam guzik domofonu i poczekałam chwilę.
Już po chwili usłyszałam charakterystyczne bzyczenie furtki,którą otworzyłam.
Szłam przez kamienną ścieżkę przez malutki ogródek.
Zanim zdążyłam się wdrapać po schodach, w drzwiach pojawił się Lay-chłopak,którego wytwórnia dołączyła do naszego....do zespołu chłopaków.
Spojrzał na mnie zaspanym wzrokiem i uśmiechnął się.
Wcześniej myślałam,że chłopak jest po prostu przemęczony.
Za każdym razem jak siedzieliśmy wszyscy do późna,kazałam mu chodzić wcześniej spać.
Po pewnym czasie jednak zorientowałam się ,że jego oczy właśnie tak wyglądają,co z pewnością dodawało mu uroku.
-Hej Oppa~-odparłam dźwięcznie.
-Cześć Sophie-chłopak uśmiechnął się słodko ,pokazując swoje dołeczki.
Przytulił mnie na przywitanie i wprowadził do środka.
Od debiutu chłopaków nic się tu nie zmieniło.
Przytulne,jasne pomieszczenia ,zawsze czyste i schludne.
Gdzie nie gdzie walające się rzeczy chłopaków.
Weszliśmy do salonu gdzie siedzieli Luhan,Xiumin i Chen.
-Sophie!-odparli niemal chórem .
Podlecieli do mnie i przytulili.
-Dawno cię nie było.-zauważył Luhan.
-A co,miałam przyjść jak byliście w Chinach na trasie
koncertowej ,tak?-spytałam uszczypliwie.
-No właśnie mogłaś-Chen udał smutek.
Walnęłam go w ramię po czym oboje się zaśmialiśmy.
-No to opowiadajcie jak było.
-A co tu dużo mówić...było super!Szkoda,że nie było cię z nami...
-Dobrze wiesz ,że nie mogłam jechać-uśmiechnęłam się smutno
-Xiumin,musisz odwiedzić swoich rodziców!Podczas waszego wyjazdu ,twoja mama codziennie do nas przychodziła i zamartwiała się o ciebie-zaśmiałam się.
-Właśnie dziś się do niej wybierałem...
-No nie będziemy chyba rozmawiać o mamie Xiumina w takim dniu,hm?-Lay spojrzał na mnie znacząco.
-No właśnie.To już rok-uśmiechnął się Chen..
-Jak to szybko zleciało-westchnęłam z uśmiechem-Tak samo jak wasz debiut. EXO istnieje już półtora roku.Jestem z was dumna.
-Tu cudowne-westchnął Xiumin-Mimo tego ,że po tych wszystkich próbach jesteśmy wykończeni,to opłacało się.
-Tym bardziej,że mamy taką chodzącą motywację jak ty
Sophie-Luhan objął mnie ramieniem.
Spojrzałam na niego wymownie i obdarowałam szczerym uśmiechem.
-No a wracając do tematu...Tao od rana nie wychodzi z pokoju. Cały czas coś przygotowuje i od kilku dnia można go spotkać najwyżej przelotem w kuchni-mruknął Lay.
-A ty masz coś dla niego?-spytał ciekawsko Luhan.
-Mhm-kiwnęłam głową.
-Co to takiego?
-Tajemnica-zaśmiałam się widząc ich miny-Zboczeńce-mruknęłam ciszej,domyślając się co chłopakom mogło przyjść do głowy.
Usłyszałam,że ktoś schodzi po schodach .
Odwróciłam się i zobaczyłam Krisa.
-Hej Sophie-chłopak uśmiechnął się na mój widok.
-Hej-chłopak przytulił mnie mocno na przywitanie.
-Wszystko w prządku?
-Jak najbardziej-uśmiechnęłam się-A ty?Jak się czujesz po trasie koncertowej?
-Zmęczony ale...spełniony-spojrzał na mnie znacząco-Następnym razem musisz jechać z nami.
-Postaram się.
Pogadaliśmy jeszcze chwilę ,po czym Kris oświadczył,że Tao na mnie czeka.
Powiedział,że mam udać się do ich wspólnego pokoju.
Poszłam za jego wskazówkami.
Stanęłam przed drzwiami i zanim zdążyłam zapukać,te otworzyły się..
Zobaczyłam uśmiechniętego od ucha do ucha Tao.
-Hej Tao-uśmiechnęłam się.
-Hej-chłopak cmoknął mnie w czołom,tak jak to robi zazwyczaj na przywitanie.
Wprowadził mnie do środka i ustawił tyłem do balkonu.
-Co robisz?-spytałam śmiejąc się .
-Tam jest niespodzianka .Nie możesz na ranie jej zobaczyć-uśmiechnął się tajemniczo.
-Oh...ja też mam coś dla ciebie-zdjęłam swój plecak i wyjęłam z niego zwinięty w tubę ,biały brulion zawiązany dokładnie czerwoną wstążką-Nie miałam pomysłu co ci mogę dać...Mam nadzieję,że ci się spodoba.
Chłopak z uśmiechem na ustach rozwiązał wstążkę po czym ostrożnie rozwinął brulion.
Był na nim kolaż,zrobiony ze wszystkich naszych wspólnych zdjęć,których owego czasu robiliśmy bardzo dużo.
Zdjęcia od czasu kiedy byliśmy jeszcze dziećmi ,aż po te sprzed kilku dni.
W samym środku było zdjęcie nasze i wraz z chłopakami,robione tuż po ich pierwszym koncercie.
-Wow-patrzył na kolaż ze zdumieniem-Cudowne ...dziękuję Sophie-chłopak odłożył brulion na biurko stojące za nim i przytulił mnie mocno.
Widziałam,że jest bardzo zmęczony.Jego sińce pod oczami były jeszcze bardziej widoczne niż przedtem .
Najpierw próby,potem koncert...w międzyczasie szkoła.
To wszytko musi być dla nich bardzo męczące.
Mimo to Tao i tak znajduje czas dla mnie.Podziwiam go za to.
-Dobrze się czujesz?
-Oczywiście.Kiedy jesteś przy mnie nie mogę się czuć inaczej-pogładził mnie po policzku-No to chyba czas na mój prezent.
Tao zasłonił mi oczy i poprowadził przed siebie.
Usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi balkonowych,a zaraz potem ciepły wiatr na skórze.
Nie odsłaniając moich oczy choćby na chwilę,chłopak posadził mnie na krześle.
-Nie otwieraj jeszcze-powiedział cicho zabierając dłonie z mojej twarzy.
Usłyszałam jego kroki i szuranie krzesła o podłogę.
-Już możesz...
Powoli uchyliłam powieki i zamarłam.
Ujrzałam pięknie nakryty białym obrusem stół ,z rozsypanymi płatkami różowych róż i małymi,migoczącymi świeczkami.Mieściły się nami tez liczne przekąski.
Balkon przystrojony był białymi lampkami ,a dookoła stała niezliczona ilość świeczek .
Nie byłam w stanie wydukać ani słowa.
Stać mnie było jedynie na ciche "wow".
-Podoba ci się?-spytał rozpromieniony.
Kiwnęłam głową rozglądając cie dookoła-Jest cudownie...
Tao spojrzał na mój nadgarstek.A raczej na srebrną bransoletkę.
-Nadal ją masz?
-Co?Oh...tak,ale jeśli ci przeszkadza...
-Nie-przerwał mi-Noś ją.Napis na niej mówi prawdę.
Uśmiechnęłam się z pewną ulga na twarzy.
-To nie wszystko.Mam coć jeszcze dla ciebie-chłopak wstał i podniósł swoją gitarę-Napisałem dla ciebie piosenkę<kilk>.Chcesz posłuchać?
-Jeszcze się pytasz!Pewnie ,że chcę!
Tao uśmiechnął się i przeniósł wzrok na struny.
Zaczął grać ,a z jego ust wydobywały się dźwięczne słowa.
Było po prostu idealnie.
Łzy cisnęły mi się do oczu i nie byłam w stanie ich powstrzymać..
Wsłuchiwałam się w melodię jak i głos chłopaka.
Rozpierała mnie duma i jednocześnie zazdrość,że ten wspaniały chłopak nie należy tylko do mnie...
Że już nie możemy spędzać ze sobą tyle czasu.
Brakuje mi go,ale Tao stara się jak może.
Nie wiem ile czasu minęło.
Byłam tak zachwycona piosenką Tao,że poczułam straszliwy
żal ,gdy skończył śpiewać.
Łzy popłynęły po moich policzkach ,a ja nawet nie próbowałam ich ścierać.
-Nie płacz-chłopak podszedł do mnie i przytulił mnie mocno.
-Chciałabym móc zawsze słuchać tej piosenki,wiesz?Jest przecudowna...
-O tym też pomyślałem-uśmiechnął się tajemniczo i sięgnął do pokrowca od gitary.
-Proszę-wręczył mi zapakowaną płytę-Ta piosenka będzie na naszym nowym albumie,tyle że ..trochę zmieniona.Masz tutaj obydwie wersje...
Stwierdziłam ,że zwykłe "dziękuję" byłoby nie wystarczające.
Ustałam przed blondynem i pocałowałam go.
Tao odwzajemnił pocałunek ,kładąc dłonie na mojej talii.
Ten pocałunek był inny niż wszystkie dotychczas .
Pełny miłości,czułości i tęsknoty.
Jedyny w swoim rodzaju.
-Obiecuję,że gdy tylko znajdę chwilę ,pójdziemy do teatru-oparł czoło na moim i pogładził mnie po policzku.
-Wiesz...wolałabym chyba pójść do kina...Na jakieś romansidło...
It's ok to be disappointed...
It's ok to be upset...
It's ok to be abashed...
It's ok to be singly sometimes...
It's ok to doubt...
It's ok to trying to forget...
It's okay to have hope...
It's okay to start again...
It's okay to cry...
It's ok to be fed up...
It's ok to regret...
It's okay to wonder...
It's okay to lie sometimes...
It's okay.
You are Loved.
Koniec
Nie spodziewałam się tego, że Sophie będzie z Tao i jeszcze pozostanie w przyjaźni z Krisem, i że Tao i Kris niepozabijaną się będąc w jednym zespole.. o.O
OdpowiedzUsuńw ogóle nie spodziewałam się takiego pięknego zakończenia.. jak dla mnie za bardzo namieszałaś wcześniej między głównymi bohaterami żeby tak to zakańczać bo takie sytuacje nie zdarzają się w życiu codziennym. (a jak zdarzają to baaardzo, baardzo rzadko). To opowiadanie była takie niecodzienne.. mało realne.. na następny raz jak będziesz pisała coś takiego staraj się pomyśleć czy taka sytuacja jaką opisujesz w 'normalnym życiu' będzie miała takie następstwa jakie chcesz napisać..
ale mimo wszystko wciągnęłam się w to opowiadanie i bardzo mi się podobało, trochę przykro, że już się kończy ^^ ;p
TAK!!!!!!!!!!!!!!! Wiedziałam! Wiedziałam, że na końcu będą razem! To najlepszy wieloczęściowiec, jaki w życiu czytałam <3 I Tao<333 Uwielbiam to, jak piszesz, po prostu uwielbiam ;*
OdpowiedzUsuńJestem twoją oddaną fanką. Owszem nie komentuję, bo po co? Mój komentarz zajął by tyle miejsca co ten rozdział bo te wszystkie ff są wspaniałe. Proszę zrób książkę z tych wszystkich ff co napisałeś, będę pierwszą osobą która to kupi... Pozdrawiam i życzę powodzenia...
OdpowiedzUsuń